piątek, 28 lutego 2014

o czym marzy mi się.....

Nie dla mnie, bo jakie ja mogę mieć marzenia? Dres już mam....;)
Każde moje marzenie, to coś dla młodego, zdrowie, uśmiech, spokojny sen, piękno życia, urok osobisty ....;) ale nie oszukujmy się marzę też o rzeczach przyziemnych dla niego, takich małych: o zabawkach, ubrankach, dodatkach.....

te i inne tu

iwulka

wtorek, 25 lutego 2014

w domowym zaciszu

Moje pytanie, które sama sobie zadaję brzmi: Czy dzieciom potrzebne są te wszystkie piękne drewniane zabawki, drogie buciki, ręcznie szyte kocyki, kolorowe książeczki, wymyślone zawieszki itp., itd.? Nie, oczywiście, że nie...Dzieciom potrzebna jest jedynie uwaga i miłość rodziców <3. Dziecko może bawić się łyżkami, pokrywkami, pudełkami i przede wszystkim własną wyobraźnią. My, mamy zaspokajamy swoje żądze posiadania pięknego wmawiając sobie, że jest to najlepsze dla naszych dzieci i one tego potrzebują i uwielbiają. Hahaha, myślicie, że ja temu nie uległam? No jasne, że uległam.....Jak można się oprzeć? I przeglądając te wszystkie Wasze blogi, tylko karmię się chęcią posiadania....Nie na wszystko stać, nie wszystko urzeka, nie wszystko wydaje się praktyczne. Kącik Kostki jest w sypialni rodziców, łóżeczko, komoda, regał z półkami. Ot taki zwykły, prosty kącik młodego kawalera......









iwulka

8/52



iwulka

czwartek, 13 lutego 2014

Zazdroszczę Ci Aniu......

Anna Mucha na swoim blogu opublikowała podziękowanie dla personelu medycznego szpitala, położnej, lekarza itd. Do wygrania na jej blogu są książki "Położna", trzeba w komentarzu opisać swoje wspomnienia z dzieciństwa, ja również zamieściłam swój komentarz:

Zazdroszczę Ci Aniu. Nie tego, że masz wystarczająco pieniędzy, aby spełniać zachcianki swoje i swojego dziecka, nie pięknego samochodu, nie dużego domu, nie, że nie musisz wyliczać do pierwszego.....zazdroszczę Ci tego, że Twoje pieniądze pozwoliły Ci pięknie urodzić....Ja swojego porodu praktycznie nie pamiętam, miałam ponad dwie godziny skurczy partych, nie było nikogo kto chciałby mi pomóc, była późno noc i wszyscy tylko czekali na koniec zmiany. Nie było mnie stać na opłacenie położnej, więc wszyscy mięli mnie gdzieś, a szłam do porodu jak do sklepu po jabłka, wszystko miałam zaplanowane, byłam przygotowana, nic się nie bałam, myślałam sobie jak to? ja nie dam sobie rady? zawsze sama sobie dawałam.....Mój zdrowy syn został przyduszony podczas porodu, ja wymagałam transfuzji krwi, niemal się wykrwawiłam. Poród był ciężki, bo syn zablokował się barkami i sama nie byłam w stanie urodzić, na koniec niemal Go ze mnie wypchnęli.....Nie trzymałam synka na piersi, zabrali Go do inkubatora, nie mogłam nawet do niego iść, bo przetaczali mi krew. Marzenia o pięknym porodzie pozostały marzeniami.....w zamian dostałam ból, żal, strach, rozpacz......Zazdroszczę Ci Aniu, że stać Cię na piękny poród....Oj, miało być o wspomnieniach z dzieciństwa, ale wiesz? ja nie chcę tej książki, nie chce czytać o pięknych porodach, nie chcę słyszeć, Ja chcę zapomnieć.......

http://anna-mucha.bloog.pl/id,339980457,title,Polozna,index.html

iwulka

piątek, 7 lutego 2014

stara, szara bluza....

Stara, szara bluza, jedna biała flanelka, dwa guziki, jeden koralik, wstążki i nici - przepis na Pana Gwiazdka





a co jeszcze można zrobić z tego co zostanie? czapkę i komin właśnie:


a jeszcze z ostatniego skrawka? szmatkę, chmurkę sensoryczną z różnym zastosowaniem:



 iwulka