miała być na dzień dziecka, ale przecież on i tak nie wie, kiedy jest ten dzień ;p
poza tym codziennie na placu zabaw musiałam interweniować w sprawie przywłaszczenia sobie cudzego sprzętu przez mojego syna...
każda hulajnoga jest jego i koniec!!!!!
bo on chcie!!!
biorąc pod uwagę fakt, że mój syn już od jakiegoś czasu przeżywa w swoim życiu okres, że wszystko jest "mo" - moje,
postanowiłam, że skoro i tak i tak mamy mu hulajnogę kupić, to zrobimy to czym prędzej....
jak tylko ją ujrzał, to po gromkim "o wow mama" padło znamienne słowo "mo" i wreszcie mogłam powiedzieć: tak synku to Two :)
Hulajnoga Cogio Kids Italy (
dostępna tu) ma ten sam system skręcania co Mini micro i na mój gust chyba niczym się od niej nie różni, poza ceną oczywiście, ale Mini micro nie miałam, więc nie jestem obiektywna. Wygląda bardzo solidnie, i materiał i wykonanie.
Młody ogarnął jazdę w sumie, w kilka chwil, ale on ogólnie obsługę takich sprzętów łapie w lot.....
Występuje w czterech kolorach, również w opcji dla młodszych dzieci z siedziskiem i specjalną kierownicą.
Ponieważ trudno mu wypowiedzieć słowo hulajnoga, mówi na nią po prostu "noga", tak więc przedstawiam trzecią nogę Kostka :)