środa, 24 lutego 2016

gdzie byłeś...?

W pokoju panuje półmrok, jest późny wieczór, Kostuś siedzi w piżamce, a tata czyta mu książeczki. Leżę z wyciągniętymi nogami i spoglądam na swój wieeelki brzuch, popijam wodę z cytryną. Zastanawiam się kto tam mieszka? Nie mogę sobie wyobrazić, jak to możliwe, że Kostuś już nie będzie jedynakiem, jak będę mogła pokochać kogoś tak samo jak jego? Czy to w ogóle możliwe? Byłeś znakiem zapytania, jedną wielką niewiadomą. 
Pojawiłeś się w naszym małym domku, w naszej małej rodzinie, rozgościłeś się i zadomowiłeś na dobre. dzisiaj nie wyobrażamy sobie bez Ciebie życia. 
Twój brat już nie pamięta, jak był jedynakiem. Na drugie urodzinki dostał najlepszy prezent, swojego własnego braciszka. 
A ja pytam się, jak mogłam żyć tyle lat bez Ciebie? No i przede wszystkim gdzie Ty byłeś, jak Cię tu z nami nie było? 
Miłość się nie dzieli po równo dla dzieci, miłość się mnoży.