....zniosę wszystko <3
iwulka
środa, 30 kwietnia 2014
poniedziałek, 28 kwietnia 2014
trzynasta
Synku, dzisiaj dla Twoich rodziców jest bardzo ważny dzień w roku, tak ważny jak data ich ślubu i Twoich urodzin.
28 kwietnia, trzynaście lat temu, Twoi rodzice spędzili razem wieczór na swojej pierwszej wspólnej randce i choć trudno w to uwierzyć, już wtedy postanowiliśmy, że chcemy Cię mieć....<3
iwulka
28 kwietnia, trzynaście lat temu, Twoi rodzice spędzili razem wieczór na swojej pierwszej wspólnej randce i choć trudno w to uwierzyć, już wtedy postanowiliśmy, że chcemy Cię mieć....<3
iwulka
piątek, 25 kwietnia 2014
poradników nie czytam
Kiedy zauważyłam, jak moje koleżanki wymieniają się podręcznikami na temat
wychowywania dzieci zastanowiłam się....
OMG, ja ani jednego nie przeczytałam, ba nawet nie przejrzałam, a co najgorsze nawet o tym nie pomyślałam. Moja pierwsza myśl - jestem złą matką, co ja najlepszego zrobiłam, może da się to jeszcze naprawić, przecież jest jeszcze mały....co jest ze mną nie tak? Dlaczego ja na to nie wpadłam? Dlaczego nie miałam nawet takiej potrzeby....?
Zapytałam więc dlaczego czytają te poradniki i jak one im pomagają? Czy życie po ich przeczytaniu jest prostsze? Czy dziecko nagle przestaje jęczeć płakać i staje się aniołem....?
Jedna z nich w odpowiedzi zapytała mnie, czy jestem zadowolona z tego jak ja zostałam wychowana?
No chwilę się zastanowiłam oczywiście, ale w sumie powiedziałam że tak. Jasne, nie wszystko rodzice robili idealnie, ale generalnie powielam ich sposób wychowania. Staram się wychowywać Kostka instynktownie, tak jak mi się wydaje najlepiej....
- no widzisz u mnie w domu dzieci i ryby głosu nie miały i tak jest do dziś,
- a u mnie karę (lanie) dostawało się nawet dzień później, bo teraz nie było czasu i tak człowiek czekał na ten pasek....
Acha.
Ja też dostawałam lanie, nie powiem, chociaż sama jestem oczywiście przeciwna tej metodzie, to jakoś specjalnie mnie to nie skrzywdziło, ani nie odebrało mi godności. Rodzice obdarzyli mnie w zamian ogromnym zaufaniem, czasem myślę sobie teraz że zbyt dużym, ale pomimo wszystkich głupot jakie w życiu popełniłam, to były to na szczęście tylko głupoty. To zaufanie nauczyło mnie odpowiedzialności, lojalności, konsekwencji i wielu innych wartości... Jestem dumna z tego jakim człowiekiem dzisiaj jestem i podręczników czytać nie będę. Mam nadzieję, że dostanę kiedyś taki prezent od życia, że mój Kosti powie to samo co ja dzisiaj.
Takie rozkimnki na spacerze :)
iwulka
OMG, ja ani jednego nie przeczytałam, ba nawet nie przejrzałam, a co najgorsze nawet o tym nie pomyślałam. Moja pierwsza myśl - jestem złą matką, co ja najlepszego zrobiłam, może da się to jeszcze naprawić, przecież jest jeszcze mały....co jest ze mną nie tak? Dlaczego ja na to nie wpadłam? Dlaczego nie miałam nawet takiej potrzeby....?
Zapytałam więc dlaczego czytają te poradniki i jak one im pomagają? Czy życie po ich przeczytaniu jest prostsze? Czy dziecko nagle przestaje jęczeć płakać i staje się aniołem....?
Jedna z nich w odpowiedzi zapytała mnie, czy jestem zadowolona z tego jak ja zostałam wychowana?
No chwilę się zastanowiłam oczywiście, ale w sumie powiedziałam że tak. Jasne, nie wszystko rodzice robili idealnie, ale generalnie powielam ich sposób wychowania. Staram się wychowywać Kostka instynktownie, tak jak mi się wydaje najlepiej....
- no widzisz u mnie w domu dzieci i ryby głosu nie miały i tak jest do dziś,
- a u mnie karę (lanie) dostawało się nawet dzień później, bo teraz nie było czasu i tak człowiek czekał na ten pasek....
Acha.
Ja też dostawałam lanie, nie powiem, chociaż sama jestem oczywiście przeciwna tej metodzie, to jakoś specjalnie mnie to nie skrzywdziło, ani nie odebrało mi godności. Rodzice obdarzyli mnie w zamian ogromnym zaufaniem, czasem myślę sobie teraz że zbyt dużym, ale pomimo wszystkich głupot jakie w życiu popełniłam, to były to na szczęście tylko głupoty. To zaufanie nauczyło mnie odpowiedzialności, lojalności, konsekwencji i wielu innych wartości... Jestem dumna z tego jakim człowiekiem dzisiaj jestem i podręczników czytać nie będę. Mam nadzieję, że dostanę kiedyś taki prezent od życia, że mój Kosti powie to samo co ja dzisiaj.
Takie rozkimnki na spacerze :)
czwartek, 24 kwietnia 2014
Umiemy pijemy chodzimy siedzimy mówimy
czy niektóre mamy na prawdę wcześniej nie potrafiły same tego robić?
trzeba pamiętać, że dziecko jest odrębnym, samoistnym bytem
trzeba pomóc mu to zrozumieć
a tego typu teksty raczej nie pomogą....
już trzymamy sztywno główkę
potrafimy sami siedzieć
już pijemy z kubeczka
umiemy siusiać na nocniczek
mówimy mama i tata
Serio?.....
przecież to nawet brzmi śmiesznie ....
To wasze dziecko już to potrafi Piotruś, Ania, Zosia, Stasiu....
Wy potrafiłyście to już dawno, mam nadzieje....
a dzisiaj w piaskownicy dziewczęco :)
1. pewien chłopiec zwrócił się do mnie:
- dziewczynko, czy mogłabyś zabrać tego malucha?
hmmmmm
2. wszyscy mówili do Kostka dziewczynko, chyba przez chustkę :/
i o ile to pierwsze jestem w stanie zrozumieć ;)
to drugie już mniej.
iwulka
trzeba pamiętać, że dziecko jest odrębnym, samoistnym bytem
trzeba pomóc mu to zrozumieć
a tego typu teksty raczej nie pomogą....
już trzymamy sztywno główkę
potrafimy sami siedzieć
już pijemy z kubeczka
umiemy siusiać na nocniczek
mówimy mama i tata
Serio?.....
przecież to nawet brzmi śmiesznie ....
To wasze dziecko już to potrafi Piotruś, Ania, Zosia, Stasiu....
Wy potrafiłyście to już dawno, mam nadzieje....
a dzisiaj w piaskownicy dziewczęco :)
1. pewien chłopiec zwrócił się do mnie:
- dziewczynko, czy mogłabyś zabrać tego malucha?
hmmmmm
2. wszyscy mówili do Kostka dziewczynko, chyba przez chustkę :/
i o ile to pierwsze jestem w stanie zrozumieć ;)
to drugie już mniej.
iwulka
środa, 23 kwietnia 2014
gołe stopy
temperatura 25 C, ja rozpoczęłam sezon japonkowy, a Kostka pierwszy raz na krótki rękaw i na gołe stopy.
fakt, że mamy kwiecień, ale termometr nie kłamie, gdybyśmy mięli lipiec w kalendarzu wszystko byłoby ok, no ale mamy kwiecień brrrrr.....
wychodząc z domu już wiedziałam, że oberwie mi się jakimś komentarzem za te stopy.
oczywiście i tym razem nie zawiedliście mnie kochani, doświadczeni, najmądrzejsi emeryci.
przemiły, uroczy pan, aż się wzdrygnął
- gołe stopy?
- proszę pana jest 25 C, chyba nie zmarznie...
- ale wie pani takiemu małemu to trzeba chociaż skarpeteczki założyć.
- ale dlaczego, jak jest tak gorąco?
- bo tak!
...albo
- bo ziemia się jeszcze nie nagrzała
- ale on jeszcze nie chodzi
- ale ciągnie...z dołu :/
iwulka
fakt, że mamy kwiecień, ale termometr nie kłamie, gdybyśmy mięli lipiec w kalendarzu wszystko byłoby ok, no ale mamy kwiecień brrrrr.....
wychodząc z domu już wiedziałam, że oberwie mi się jakimś komentarzem za te stopy.
oczywiście i tym razem nie zawiedliście mnie kochani, doświadczeni, najmądrzejsi emeryci.
przemiły, uroczy pan, aż się wzdrygnął
- gołe stopy?
- proszę pana jest 25 C, chyba nie zmarznie...
- ale wie pani takiemu małemu to trzeba chociaż skarpeteczki założyć.
- ale dlaczego, jak jest tak gorąco?
- bo tak!
...albo
- bo ziemia się jeszcze nie nagrzała
- ale on jeszcze nie chodzi
- ale ciągnie...z dołu :/
iwulka
wtorek, 22 kwietnia 2014
opoweści z piaskownicy : mały janek
mały janek mieszka w naszym bloku,
mały janek jest trochę złośliwy,
mały janek jest z rok starszy od kostka, bo pamiętam go jak rok temu stawiał pierwsze kroki,
kostek toczy pierwsze walki o zabawki w piaskownicy z małym jankiem,
małym jankiem zajmuje się babcia,
mam wrażenie że życiowym celem janka jest uprzykrzanie jej życia,
przy mamie mały janek zachowuje się inaczej, jest "normalnym" dzieckiem.
Babcia małego janka wygląda jakby była wiecznie pijana, albo przynajmniej po kilku głębszych.
Wiem, że nie jest, ale wzrok ma zawsze rozbiegany, niepewnie trzyma się na nogach i nigdy nie rozumiem co do mnie mówi.
W sumie to już sama nie wiem, może i jest pijana ;-)
mały janek nie słucha babci w ogóle,
babcia mówi: idziemy do domu - janek trzyma się furtki,
babcia mówi: nie krzycz - ten drze się w wniebogłosy,
babcia mówi: zostaw - ten trzyma i ucieka,
babcia mówi: nie dotykaj tego- ten bierze w rękę i liże.
Jednak największą zmorą i wrogiem babci są kamienie!!!!
babcia mówi: janek nie bierz kamieni do buzi. A janek co?
Wchodzi do piaskownicy i pierwsze co, to szuka kamieni. Patrzy na babcie, bierze kamień i wkłada do buzi. Babcia krzyczy żeby wypluł i zakłada swoją specjalną, grubą, zimową rękawicę, którą zawsze ma przy sobie i próbuje wyciągnąć kamień z ust janka, mały janek jak tylko poczuje babcine palce zaciska szczęki i trzyma. Nawet poszarpuje czasami jak mały szczeniak. Babcia się nie poddaje, walczy dopóki kamienia nie wyciągnie.
A janek znowu szuka kamieni....i tak w kółko.....
iwulka
mały janek jest trochę złośliwy,
mały janek jest z rok starszy od kostka, bo pamiętam go jak rok temu stawiał pierwsze kroki,
kostek toczy pierwsze walki o zabawki w piaskownicy z małym jankiem,
małym jankiem zajmuje się babcia,
mam wrażenie że życiowym celem janka jest uprzykrzanie jej życia,
przy mamie mały janek zachowuje się inaczej, jest "normalnym" dzieckiem.
Babcia małego janka wygląda jakby była wiecznie pijana, albo przynajmniej po kilku głębszych.
Wiem, że nie jest, ale wzrok ma zawsze rozbiegany, niepewnie trzyma się na nogach i nigdy nie rozumiem co do mnie mówi.
W sumie to już sama nie wiem, może i jest pijana ;-)
mały janek nie słucha babci w ogóle,
babcia mówi: idziemy do domu - janek trzyma się furtki,
babcia mówi: nie krzycz - ten drze się w wniebogłosy,
babcia mówi: zostaw - ten trzyma i ucieka,
babcia mówi: nie dotykaj tego- ten bierze w rękę i liże.
Jednak największą zmorą i wrogiem babci są kamienie!!!!
babcia mówi: janek nie bierz kamieni do buzi. A janek co?
Wchodzi do piaskownicy i pierwsze co, to szuka kamieni. Patrzy na babcie, bierze kamień i wkłada do buzi. Babcia krzyczy żeby wypluł i zakłada swoją specjalną, grubą, zimową rękawicę, którą zawsze ma przy sobie i próbuje wyciągnąć kamień z ust janka, mały janek jak tylko poczuje babcine palce zaciska szczęki i trzyma. Nawet poszarpuje czasami jak mały szczeniak. Babcia się nie poddaje, walczy dopóki kamienia nie wyciągnie.
A janek znowu szuka kamieni....i tak w kółko.....
iwulka
sobota, 19 kwietnia 2014
opowieści z piaskownicy : tatowo
Nie trudno zauważyć, że w sobotę w piaskownicy, w parku, z
wózkiem i rowerkiem, wszędzie pełno tatów. Sobotę mogę oficjalnie nazwać
dniem taty. Jestem niemal pewna, że większość mam w tym czasie co robi?
O nie, nie odpoczywa, nie leży z książką w dłoni, nie popija kawy i nie
buszuje po galerii. Jestem niemal pewna, że większość mam w tym czasie
sprząta, prasuje i gotuje w pośpiechu. Jeśli się mylę, to zazdroszczę tym mamom ;)
U nas takim dniem taty z synem jest niedziela, więc w tę sobotę byłam jedną z nielicznych mam na placyku. Była jeszcze rodzinka, która postanowila spędzić sobotę w komplecie. Mama odpoczywa na ławce, wystawia twarz ku słońcu, co chwilę jednak zerka w stronę syna i męża czujnym okiem. Nie może się odprężyć i zrelaksować tylko ciągle upomina chłopa:
- niech on nie siedzi na piasku bo zimny i mokry, naciągnij mu czapke na uszy, daj mu pić, ale najpierw rączki mu wytrzyj, biegnij za nim, niech on nie rzuca piaskiem, no powiedz mu żeby nie siedział na piasku, nie bujaj go tak wysoko.
Serio? Facet mega długo wykonywał polecenia bez słowa, nawet jego mina nie zdradzała zirytowania. Jednak szala goryczy się przelała, kiedy pani po raz "enty" powiedziała szorstkim tonem:
- nie widzisz, że on siedzi na piasku?
- widzę!
Chłop wstał, powiedział że idzie domu i poszedł. Duża klasa...
Hehe....wy też tak macie?
Ja niestety tak ;-)
iwulka
U nas takim dniem taty z synem jest niedziela, więc w tę sobotę byłam jedną z nielicznych mam na placyku. Była jeszcze rodzinka, która postanowila spędzić sobotę w komplecie. Mama odpoczywa na ławce, wystawia twarz ku słońcu, co chwilę jednak zerka w stronę syna i męża czujnym okiem. Nie może się odprężyć i zrelaksować tylko ciągle upomina chłopa:
- niech on nie siedzi na piasku bo zimny i mokry, naciągnij mu czapke na uszy, daj mu pić, ale najpierw rączki mu wytrzyj, biegnij za nim, niech on nie rzuca piaskiem, no powiedz mu żeby nie siedział na piasku, nie bujaj go tak wysoko.
Serio? Facet mega długo wykonywał polecenia bez słowa, nawet jego mina nie zdradzała zirytowania. Jednak szala goryczy się przelała, kiedy pani po raz "enty" powiedziała szorstkim tonem:
- nie widzisz, że on siedzi na piasku?
- widzę!
Chłop wstał, powiedział że idzie domu i poszedł. Duża klasa...
Hehe....wy też tak macie?
Ja niestety tak ;-)
iwulka
czwartek, 17 kwietnia 2014
opowieści z piaskownicy : Romki
Wypowiedziane szeptem, babcia do wnuczki:
- nie baw się z tymi dziewczynkami, bo są brudne.....
bez komentarza
iwulka
- nie baw się z tymi dziewczynkami, bo są brudne.....
bez komentarza
iwulka
środa, 16 kwietnia 2014
Uchuu - przyjaciel wesołego diabła
Czy niemowlęta miewają koszmary?
Ostatnio Kostek był bardzo niespokojny w nocy. Spał z nami, a mimo to ciągle się budził, przytulał i nie mógł zasnąć. Kilka razy usiadł, krzyknął przez sen i spał dalej....:-|
Jakiś czas temu zdarzyło mu się w środku nocy zacząć bardzo płakać, krzyczeć, podniosłam go i przytuliłam, ale on nadal krzyczał, był to bardzo nagły, głośny, przeraźliwy płacz. Zaczęłam do niego mówić i uspokajać, żeby poznał mój głos i wtedy zauważyłam, że on ma zamknięte oczy i śpi. Przeraziłam się i odruchowo chciałam go obudzić, zaczęłam nim potrząsać, ale to nic nie dawało i przypomniałam sobie, że nie wolno drastycznie wybudzać w takich przypadkach, dziecko nie odróżnia do końca jawy od snu i może się jeszcze bardziej przestraszyć. Usiadłam z nim, przytuliłam i zaczęłam po cichu śpiewać mu do ucha jego ulubioną piosenkę "jesteśmy jagódki, czarne jagódki". Wyciszył się i zasnął.
Ostatnio Kostek był bardzo niespokojny w nocy. Spał z nami, a mimo to ciągle się budził, przytulał i nie mógł zasnąć. Kilka razy usiadł, krzyknął przez sen i spał dalej....:-|
Jakiś czas temu zdarzyło mu się w środku nocy zacząć bardzo płakać, krzyczeć, podniosłam go i przytuliłam, ale on nadal krzyczał, był to bardzo nagły, głośny, przeraźliwy płacz. Zaczęłam do niego mówić i uspokajać, żeby poznał mój głos i wtedy zauważyłam, że on ma zamknięte oczy i śpi. Przeraziłam się i odruchowo chciałam go obudzić, zaczęłam nim potrząsać, ale to nic nie dawało i przypomniałam sobie, że nie wolno drastycznie wybudzać w takich przypadkach, dziecko nie odróżnia do końca jawy od snu i może się jeszcze bardziej przestraszyć. Usiadłam z nim, przytuliłam i zaczęłam po cichu śpiewać mu do ucha jego ulubioną piosenkę "jesteśmy jagódki, czarne jagódki". Wyciszył się i zasnął.
poniedziałek, 14 kwietnia 2014
niedziela, 13 kwietnia 2014
opowieści z piaskownicy : Ziutka
Rozpoczął się w moim życiu nowy rozdział. Rozdział posiedzeń w
piaskownicy. Ominęły mnie chwile spędzone z książką na ławce
w parku. No dobra, kilka razy się udało, ale kilka to na prawdę za mało. Na początku ciągle krzyczałeś, albo leżałeś w ramionach
przyspawany do piersi pod osłoną pieluszki, mgiełki, moich rąk i cienia.
Kiedy względnie zacząłeś spać było już zimno i nieprzyjemnie. Biegałam z wózkiem, żeby tylko mnie nie przewiało. Dzisiaj o śnie podczas spaceru mogę sobie pomarzyć. Udaje mi się utrzymać Cię w wózku do najbliższego placu
zabaw i ani centymetra dalej. Kiedy zobaczysz kolorowe huśtawki, zjeżdżalnie i usłyszysz śmiech dzieci, Twoja twarz promienieje a ciało
wyrywa się ku nim. Po pierwsze zaliczona musi być huśtawka, obowiązkowo, potem obserwowanie dzieci w zabawie. O dziwo potrafisz na prawdę długo tak się im przyglądać, nawet z wózkowego punktu widzenia. Potem jeśli tylko pogoda
pozwoli i nie jest zbyt mokro zaliczamy tytułową piaskownicę i tu dopiero można się nasłuchać. Jestem świeżakiem, początkującym obserwatorem i podsłuchiwaczem, ale już widzę, że będzie wesoło i pozwoli mi to
prawdopodobnie stworzyć cały cykl opowieści z piaskownicy....;)
sobota, 12 kwietnia 2014
nowy ręcznik i zakupy w Ikea
Widziałyście nowy ręcznik z Ikea? cudny, przepiękny <3
no i zakupiono jeszcze foremki, wiaderko, łopatkę i grabki, w bardzo przystępnych cenach :)
no i zakupiono jeszcze foremki, wiaderko, łopatkę i grabki, w bardzo przystępnych cenach :)
piątek, 11 kwietnia 2014
zęby?
Zębów masz już 8, przyznam, że jak na Twój wiek to całkiem sporo i chyba już następne się czają, bo masz ochotę zjeść wszystko! nawet własną stopę....
iwulka
iwulka
czwartek, 10 kwietnia 2014
małpa w kąpieli....
Pamiętam jak rok temu potrafiłam leżeć z Tobą w wannie godzinami,
swoją drogą to nie mogłam bez Ciebie, bo byleś w moim brzuchu, ale myślę że dlatego tak bardzo to lubiłam, bo byłeś tam ze mną. Czytałam wtedy książki, gazety, zapalałam świeczki, dolewałam tylko ciepłej wody i zanurzałam się po uszy w pianie. Leżąc pod wodą wyobrażałam sobie, że słyszę to
samo co Ty. Leżałam i nasłuchiwałam próbując poczuć co Ty czujesz i myślisz. Marzyłam aby Cię przytulić, dotknąć, patrzeć na Ciebie. Byłeś tak blisko,
a zarazem tak daleko.
dziewięć
Zaległe, skończone 1 kwietnia 9 miesięcy:
iwulka
- waga ok. 9500
- wzrost ok. 80
- ubranka 74-80
- nadal skacze jak żabka...
- coraz więcej mówi: tata - tatata, tak - ta, nie - nii, dobra - oba, przynajmniej tak to dla mnie wygląda ;)
- nadal ma 8 zębów
- lubi rzucać klockami
- staje przy meblach
- kłóci się, okazuje bardzo wyraźnie i ekspresyjnie złość, gniew i inne emocje
- zrobił się całuśny
- jest strasznym żarłokiem
- ma dwie drzemki w ciągu dnia
- przesypia całe noce od 19-20 do 6-7 rano, już tylko czasami kończy w łóżku rodziców
iwulka
wtorek, 8 kwietnia 2014
KOKUU i MIAŁMIAŁ
Był to tydzień pełen wrażeń, nie było nas w domu, nie było nas w mieście, ruszyliśmy w Polskę. Kostek poznał wielu nowych przyjaciół, uwielbia dzieci. Nabył dwa pseudonimy KOKUU i MIAŁMIAŁ. Po powrocie do domu zagląda w kąty i szuka towarzyszy do zabawy, daje mi wyraźnie i głośno do zrozumienia, że we dwoje jest nudno...
Etymologia pseudonimów:
Bruno: yyyyyy
Matylda: on nie umie tak mówić
ja: no to może Kotek?
Matylda: tak też nie umie
ja: yyyyy
Bruno: MiałMiał
:)
iwulka
- 2-letnia Kalinka próbująca zawołać Kostku stworzyła pierwszy pseudonim Kokuu
- 3-letni Bruno w rozmowie z 5-letnią Matyldą (tłumaczką),
Bruno: yyyyyy
Matylda: on nie umie tak mówić
ja: no to może Kotek?
Matylda: tak też nie umie
ja: yyyyy
Bruno: MiałMiał
:)
iwulka
poniedziałek, 7 kwietnia 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)