poniedziałek, 30 marca 2015

niechciana uprzejmość...

Już tak to bywa, że jedni walczą o przywileje, o prawo do bycia uprzywilejowanym, o to, żeby Go przepuścić w kolejce, miejsca ustąpić... - kolejkowa rewolucja...
Ja akurat nigdy nie narzekałam, a drugą ciążę już noszę w Warszawie korzystając i ze środków komunikacji miejskiej i supermarketów i innych takich.... jestem oczywiście jak najbardziej za! szczególnie jeśli chodzi nie tylko o starszych, niepełnosprawnych, kobiety w ciąży, ale również,albo i szczególnie o rodziców z małymi dziećmi...  

jednak muszę przyznać, że nieraz mi to bokiem wychodzi i odmawiać grzecznie muszę kilka razy, a i tak wzrokiem zostaję zbesztana :( 

  • ale jak tu usiąść w autobusie, który po koleinach jedzie i trzęsie niemiłosiernie, kiedy dzieciak na pęcherzu siedzi? no przysięgam, że polałabym się w gacie jak nic!
  • albo jak nie odmówić "miłemu" Panu, który chce przepuścić mnie w kolejce do kasy w momencie, kiedy on już wypakowany na taśmę, kasjerka już na niego czeka, ja wypakowana z zakupami za nim, z brzuchem, z dzieckiem w wózku, a on mi jeszcze całą drogę wózkiem sklepowym tarasuje....? no musiałabym się chyba teleportować :/
  • albo stoję przed przejściem dla pieszych, tłumaczę młodemu, że musi zejść z rowerka i przeprowadzić go przez ulicę, ten drze się wniebogłosy, że nie zejdzie, samochody się zatrzymują, czekają, ja im macham, żeby jechali, że młodemu tłumaczę, że trochę to potrwa, a oni co? uprzejmie trąbią..... no niech to szlag z taką uprzejmością, ja jednak podziękuję.....







poniedziałek, 23 marca 2015

hej ho, hej ho, na basen by się szło....garść gadżetów na basen.

Jesteśmy właśnie w trakcie wprowadzania nowej tradycji, otóż co weekend, tata i syn mają chwilę tylko dla siebie i wybierają się na basen, a mama wtedy leży błogo do góry brzuchem :)
pierwsze spotkanie z basenem Kostek zaliczył już jakiś rok temu, niestety z różnych przyczyn, w sumie trudno powiedzieć jakich, nie kontynuowaliśmy tej przygody.
Potem było lato i wybieraliśmy naturalne akweny wodne, potem jesień i Kostka słaba odporność ze względu na żłobek, a teraz wreszcie już kilka razy z rzędu się udało :)
Kostek jak zwykle jest zachowawczy i większość czasu spędza wczepiony w ramiona taty, ale mam informację, że jest coraz lepiej.
Pamiętam, jak w lato Kostek bał się na początku wchodzić do morza, czy jeziora, jednak z czasem, kiedy oswajał eis z sytuacją, nie można było go z wody wyciągnąć....i sam wchodził coraz głębiej i głębiej.
Myślę, że z basenem będzie podobnie, ostatnio bardzo pomogło mu to, że zabrał ze sobą swoją kaczuszkę i kubeczek-sitko, w związku z tym postanowiłam powiększyć zawartość torby na basen i poszperałam trochę w Internecie, w poszukiwaniu basenowych gadżetów dla dzieci...


  • po pierwsze, niezbędne są pieluszki, my używamy BabyDream z Rossmana, ale są też takie wielorazowe.
1,2  3,4 - drogeria

  • po drugie, ręczniki i akcesoria


1  2, 4 3 5 6 7

  • po trzecie zabawa i zabawki do wody




  • po czwarte, pomocnicy w nauce pływania



  • no i w co to spakować?

1 2 3 4

  • dodatkowo zawsze trzeba wziąć, zapasowe ubranko, zwykłe pieluszki, chusteczki, kosmetyki do mycia i nawilżania,coś do picia i przekąski, bo po zabawie w wodzie pojawia się wzmożone łaknienie i pragnienie.

niedziela, 22 marca 2015

moje dziwactwa....

Po przeczytaniu świetnego wpisu Flow Mummy pomyślałam sobie: kurcze, chyba wszystkie jesteśmy nienormalne....
Tak, ja też ma swoje dziwactwa....
Trochę to krępujące, więc 10 szybkich dziwactw, które jako pierwsze wpadły mi do głowy
  1. lubię wąchać i dotykać nowe książki
  2. nigdy nie zjadam tzw. "dupek" od chleba, pomidora...NIGDY!
  3. wylizuję talerze, na szczęście tylko po sobie
  4. stosując antyperspirant w kulce zawsze używam do tego tylko jednej ręki
  5. nie cierpię chodzić do fryzjera, kosmetyczki itp. po prostu nie mogę znieść uczucia, jak ktoś obcy mnie dotyka...
  6.  jak widzę kogoś sławnego, to zawsze odwracam wzrok, żeby nie dać mu satysfakcji, że został rozpoznany....
  7. nie toleruję i nie akceptuję, reaguję atakiem, jak ktoś daje mi "dobre" rady, albo zwraca mi uwagę....
  8. dmucham w chusteczkę higieniczną tylko " po rogach"
  9. nie wiem, ile słodzę, zawsze "na oko", potrafię dosypać dosłownie 3 ziarnka cukru wierząc, że to coś zmieni....
  10. nigdy nie robię nic wg.przepisu, zawsze muszę coś zmienić, dodać od siebie....i wymyślam dla tych potraw swoje nazwy....np.stworzyłam "zupę pierwszych indian" , dlaczego taka nazwa? bo tak.....
dosyć o mnie.....kilka fotek z pierwszego dnia wiosny :)










nie wiem, dlaczego moje dziecko robi taką minę, jak mówimy: Kostuś uśmiechnij się ładnie ;/




piątek, 13 marca 2015

ja chyba oszalałam....


Kostek ostatnio jest złotym dzieciakiem i pomaga mi w domu nawet bardziej niż mąż ;) 
nie mogę się go nachwalić, jak tylko jest w domu, to w ogóle nie muszę się schylać, wystarczy, że zawołam "Kotkuś chodź pomóc mamie” ;) wiesza ze mną pranie, rozpakowuje zmywarkę i naprawdę bardzo mało naczyń na tym ucierpiało :) wynosi wskazane rzeczy do prania, przynosi szczotkę i szufelkę, jak coś rozsypie, a jak coś rozleje mówi „ojoj” przynosi szmatkę i wyciera po sobie stolik, wynosi do kuchni naczynie po posiłku, próbuje sam się rozbierać i wszystkie części garderoby kładzie na miejsce, nawet pomaga mi w gotowaniu, no i śpi 2-3 h w ciągu dnia!!!
Potrafi godzinami bawić się sam, tak godzinami, to nie ściema!
Czasem tylko trzeba mu pomóc rozłożyć tor dla resoraków, albo podobne zabawki, ale potem bawi się sam. Sam siedzi przy stoliczku i rysuje, ogląda książeczki, czasem podchodzi i pyta: mama cio to?
Ja w tym czasie mogę sobie po prostu siedzieć i czytać książkę :)

W związku z tym, oraz:

·        idzie wiosna i dużo więcej czasu będzie można spędzać na dworze
·        już tylko przez 3 miesiące będzie miał mamę tylko dla siebie
·        mama czuje się świetnie i wreszcie ruszy się trochę

hormony mamy zaszalały i zamiast siedzieć sobie spokojnie w domku przez te kilka godzin dziennie i rozkoszować się ciszą, postanowiła spędzać jak najwięcej czasu z synem i zrezygnowała ze żłobka przynajmniej do rozwiązania. 
A potem się zobaczy….nasz żłobek będzie czekał na Kostka i jak tylko mama będzie przeciążona, to przyjmie go z otwartymi ramionami J

  • no dobra, może jeszcze fakt zaoszczędzonej kasy w mojej kieszeni mnie trochę przekonał ;)
  

Tylko Boże broń mnie przed buntem dwulatka!







czwartek, 12 marca 2015

Pieluszki Life Baby`s - aktualizacja

O nowych pieluszkach Life Baby`s pisałam tutaj .

Niestety tak, jak się spodziewałam, tylko pierwsza partia była taka super, ale nie myślałam, że zepsują się tak szybko, bo chociaż cena nadal pozostała atrakcyjna, to jakość pieluszek znacznie spadła.
Co prawda, nie zdarzyło się, aby przesiąkały i zapach nadal mi nie przeszkadza, ale proszę zwrócić uwagę na pasek chłonny, który znajduje się wewnątrz pieluszki, chyba każdy wie, gdzie on powinien się znajdować, a gdzie się znajduje w tym przypadku. W całej paczce może pięć pieluszek miało pasek na swoim miejscu, reszta pieluszek wygląda tak:





Nie wiem, dlaczego, ale nadal są to ulubione pieluszki mojego syna :/

Idąc za ciosem postanowiłam spróbować kolejnych pieluszek i zakupiliśmy w pobliskim Rossmanie pieluszki Babydream.
Moim zdaniem są fatalne, Kostek ich nie cierpi i próbuje ściągać, mam wrażenie, że jest w nich ciągle wilgotno i odparzają.W tym przypadku zapach zdecydowanie mi przeszkadza, fuj.....
nigdy już ich nie kupię....

Zdecyduję się jeszcze wypróbować Dadę i Toujours z Lidla, ale mam wrażenie, że powrócimy do oryginalnych Pampersów....



poniedziałek, 9 marca 2015

spacery z dwójką - rozmyślania....

No tak, fajnie, dwa lata różnicy pomiędzy dzieciakami wydaje się być idealnym rozwiązaniem. wszystko zaczęło mi się komplikować, kiedy poważnie pomyślałam o zwykłym, krótkim wyjściu na spacer, lub do sklepu z dwójką...
na początku myślałam sobie: fajnie, fajnie, wózek dla Nowego będzie po Kostku, Kostek ma swoją "parasolkę"

ale zaraz, zaraz...

przecież z dwoma wózkami sama nie wyjdę,
Och, a to małego w chustę, ale chwileczkę, jak nie będzie lubił chusty ani nosidełka?
Och, o to dla Kostki kupi się jakąś podstawkę, coby sobie wskoczył i nóżki mu odpoczną, ale chwilę, jeśli będzie chciał koniecznie usiąść? na barana go? czy co?

Do tym głębszych rozmyślań sprowokował mnie widok, chyba 3 podwójnych wózków w naszym bloku, gdzie różnica pomiędzy dzieciakami, to właśnie ok. 2 lata....

hmmmmm.....co tu zrobić?
otóż, jak już wspomniałam jest kilka rozwiązań, kwestia tego, co kto lubi i żeby każdemu było dobrze....oczywiście już teraz wiem, że wszystko wyjdzie dopiero "w praniu", jednak wolę się przygotować i mieć kilka opcji...

1. to oczywiście nowy, podwójny wózek, ale zaraz, zaraz, myślisz, że to takie proste? figa! masz opcję, gdzie dzieciaki siedzą obok siebie, jedno za drugim, lub jedno pod drugim.


Bugaboo Donkey

Easywalker Duo


Baby Jogger City Select


Phil&Teds Dot

2. inna opcja, to dokupienie przystawki do posiadanego wózka




dostawka Buggypod


3. wspomniana podstawka, gdzie starsze dziecko jedzie na stojąco, lub może przysiąść


 dostawka Buggy Board


TFK dostawka Multiboard

4. doczepiana hulajnoga


dostawka Mountain buggy

5. chusta, lub nosidełko


chusta Kangoo Wrap


nosidło ergonomiczne Tula

Chętnie poznam jeszcze inne rozwiązania, jeśli znacie :)



czwartek, 5 marca 2015

Muffinki bananowo-czekoladowe


Muffinki bananowo-czekoladowe 

chyba każdy już robił w swoim życiu muffinki, a jeśli nie, to te są moje ulubione :)




składniki na 6 szt.

  • 100 g. mąki
  • 1 łyżki kakao
  • 50 g. cukru
  • 1/4 łyżeczki cynamonu
  • 1/2 łyżeczka proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • 1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
  • 1 jajo
  • 50 g.masła
  • 50 ml. oleju słonecznikowego
  • 1-2 banany
  • gorzka czekolada

przygotowanie
  • mieszamy w misce wszystkie składniki suche: mąka,kakao, cukier, cynamon, proszek, soda , sól
  • w drugiej misce ucieramy jajka, masło, olej
  • banany kroję w drobną kostkę
  •  kilka cząstek czekolady kruszę, resztę ścieram na tarce na dużych oczkach
  • wszystko mieszamy, wychodzi dość gęsta masa
otwory w blaszce smarujemy masłem i wypełniamy masą, posypujemy startą czekoladą, wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 180C na 20 minut, smacznego....