Już tak to bywa, że jedni walczą o przywileje, o prawo do bycia uprzywilejowanym, o to, żeby Go przepuścić w kolejce, miejsca ustąpić... - kolejkowa rewolucja...
Ja akurat nigdy nie narzekałam, a drugą ciążę już noszę w Warszawie korzystając i ze środków komunikacji miejskiej i supermarketów i innych takich.... jestem oczywiście jak najbardziej za! szczególnie jeśli chodzi nie tylko o starszych, niepełnosprawnych, kobiety w ciąży, ale również,albo i szczególnie o rodziców z małymi dziećmi...
jednak muszę przyznać, że nieraz mi to bokiem wychodzi i odmawiać grzecznie muszę kilka razy, a i tak wzrokiem zostaję zbesztana :(
- ale jak tu usiąść w autobusie, który po koleinach jedzie i trzęsie niemiłosiernie, kiedy dzieciak na pęcherzu siedzi? no przysięgam, że polałabym się w gacie jak nic!
- albo jak nie odmówić "miłemu" Panu, który chce przepuścić mnie w kolejce do kasy w momencie, kiedy on już wypakowany na taśmę, kasjerka już na niego czeka, ja wypakowana z zakupami za nim, z brzuchem, z dzieckiem w wózku, a on mi jeszcze całą drogę wózkiem sklepowym tarasuje....? no musiałabym się chyba teleportować :/
- albo stoję przed przejściem dla pieszych, tłumaczę młodemu, że musi zejść z rowerka i przeprowadzić go przez ulicę, ten drze się wniebogłosy, że nie zejdzie, samochody się zatrzymują, czekają, ja im macham, żeby jechali, że młodemu tłumaczę, że trochę to potrwa, a oni co? uprzejmie trąbią..... no niech to szlag z taką uprzejmością, ja jednak podziękuję.....