piątek, 15 czerwca 2018

w poszukiwaniu prawdziwych Dinozaurów

Najlepszy prezent na dzień dziecka to MY - rodzice i nasz czas .....
Czas spędzony z najbliższymi, a jeśli jeszcze do tego dołączą dinozaury to już jest na maxa wypas pierwsza klasa.

To była zupełna niespodzianka, nikt nie wiedział, gdzie koła jadą.
Szum Tirów przerywało co jakieś 30 sekund pytanie " daleko jeszcze?".
jeden poszedł spać....ufff
drugi nie odpuszcza, zawzięcie drąży temat dokąd jedziemy i po co? Nie chcemy mu zdradzić sekretu, to zepsułoby całą niespodziankę, a przecież nie mogłam doczekać się jego lśniących, wielkich, niebieskich oczu, kiedy to zobaczy. Ciekawość zaczęła zmieniać się w znudzenie i poirytowanie.

Daleko jeszcze?
Zbliżając się do celu rozpoczęliśmy więc zabawę w szukanie śladów za oknem i zgadywanki, ciepło-zimno.

Droga robiła się coraz mniej krajowa, a za nami unosiła się chmura kurzu. Na łąkach wylegiwały się krowy będące obiektami wypatrywanymi z zachwytem ze wszystkich stron, poza tym konie, bociany w gniazdach i płatki kwiatów na ulicy z okazji Bożego Ciała.

Wsi sielska, wsi anielska, ale fajnie byłoby tu mieszkać co? czy ja wiem, a co byśmy robili? no nic i o to chodzi. A ile byśmy robili to nic? ile można? A byleby neta mieć szybkiego i Netflixa to dalibyśmy radę ;)

Samochód przed nami też na warszawskich blachach, chyba nas śledzą ;) a przynajmniej na pewno jadą w to samo miejsce. Ta droga prowadziła już tylko w jedno miejsce....wjechaliśmy w ciemny las, a promienie słońca z trudem przebijały się przez zarośla, widok był przepięknie malowniczy i wtedy usłyszeliśmy z tylnego siedzenia zachwyt oraz słowa ... ale tu jest zajebiście....( acha - Kostek).
- To chyba Jurassic World?

tak można powiedzieć, że tak. Zabraliśmy chłopaków do Bałtowskiego Kompleksu Turystycznego, gdzie żyją prawdziwe Dinozaury. Wybudzony Gustaw ujrzał jeszcze przez sen długą szyję Diplodoka wystającą z budynku, prawdopodobnie przebił głową ścianę i tak został.
Oczy rosły mu w zastraszającym tempie, nie wiedział czy się już obudził czy to jeszcze sen, krzyczał O Boże dinozaury! Brakowało mu tchu.

zabrakło nam dnia, dnia pełnego wrażeń, rozrywki, uśmiechu, potu i łez.

każdemu polecam to miejsce, nie żałujemy ani jednej minuty tutaj spędzonej, ani jednej złotówki tutaj wydanej. Wrócimy kiedyś na pewno.





















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz